Featured image for “Kamperem po Słowenii”

Kamperem po Słowenii

05.10.2018
11 min.
motorhome.pl
Podróże


7 dni w podróży po Słowenii – propozycja trasy

Gdyby ktoś, kilka lat temu zapytał nas o pierwsze skojarzenie ze Słowenią, powiedzielibyśmy jezioro Bled. I tylko to przychodziłoby nam do głowy. Dziś wiemy już, że ten jeden z najmniejszych krajów w Europie, ma ogromny potencjał turystyczny. Oczarowuje krajobrazami i wszystko w nim jest na wyciągnięcie ręki. Od szczytów Alp, przez doliny pełne turkusowych potoków, po szum Adriatyku. O raju dla winiarzy nie wspominając. Wszystkich, którzy wybiorą się lub planują wybrać się kamperem do Słowenii zapewniamy, że tamtejsza infrastruktura jest doskonale przystosowana do tej formy podróżowania.

Inspirująca podróż kamperem Inspire

Nie mieliśmy za dużo czasu na podróżowanie po Słowenii. Co więcej, zgodnie z przysłowiem, że szewc bez butów chodzi, nie mieliśmy również kampera. Na miejsce dotarliśmy samolotem, a samochód kempingowy wypożyczyliśmy w lokalnej wypożyczalni Slovenia Camper. Wybór był bardzo świadomy. Na tamtejszym rynku pierwsze kroki stawia nowy producent van’ów – firma Inspire Camper. Byliśmy bardzo ciekawi, jak w praktyce sprawuje się Inspire Camper 599 – kompaktowy van dla czterech osób. Ale o wrażeniach dotyczących pojazdu piszemy w teście, który znajdziecie tutaj: Inspire Camper 599 – test praktyczny.

Słoweńskim kamperem po Słowenii

Inspire Camper 599

Feel Slovenia

O pomoc w ustaleniu listy miejsc, które powinny znaleźć się na naszej trasie poprosiliśmy osoby obsługujące na Facebook’u profil Słoweńskiej Rady Turystyki – Feel Slovenia. Punktem startowym była dla nas Ljubljana i mieliśmy niepełne 7 dni. Katja, która udzielała nam informacji przedstawiła następujące propozycje:

  • dolina rzeki Socza (Soča Valley)
  • dolina Logarska (Logar Valley)
  • jezioro Bled
  • jaskinia Postojna
  • skoro Postojna to i Lipica
  • wybrzeże, czyli miasta Piran, Koper, Izola

Z góry wiedzieliśmy, że regiony od Ljubljany na wschód, które też zostały przywołane, musimy odpuścić ze względu na krótki czas, jaki mieliśmy do dyspozycji.

Dzień pierwszy – ruszamy

W Ljubljanie lądujemy około południa. Z lotniska odbiera nas pracownik wypożyczalni kamperów. Niecałe dwie godziny później jesteśmy już w trasie. Szybkie sprawdzenie prognozy pogody i pierwszym punktem wyprawy stała się dolina Logarska. Dojechać do niej można zaledwie na dwa sposoby. Wybieramy trasę przez Jezerska i Bed Vellach Pass w Austrii licząc na to, że serpentyny dróg, które widać na mapie dostarczą nam sporo wrażeń. Intuicja nas nie zwiodła. Do tego pogoda była piękna – słońce, błękitne niebo.

Pierwotnie planowaliśmy nocleg na kempingu Camper Stop Logarska Valley, ale na miejscu okazało się, że jest on czynny tylko do połowy września. Na szczęście, zaledwie dziesięć kilometrów dalej znajduje się kemping Šmica Campground. Jego lokalizacja jest wyśmienita, wśród łąk i lasów, tuż nad rzeką Savinja. Aż chciało się wstać o świcie i podziwiać jesienne, poranne mgły zawieszone nad wodą. Można tu wypożyczyć rower i zwiedzić na nim dolinę (około 16 km w jedną stronę).

Šmica Campground

Kemping Smica

Šmica Campground

Kemping Smica

Dzień drugi – Dolina Logarska i jezioro Bled

Dolina Logarska – przepiękna górska polodowcowa dolina o długości 7 km. Podobno najpiękniejsza dolina Alp Kamnisko-Savinjskich. Otoczona głównie szczytami o wysokości ponad 2000 m.n.p.m. Wjazd do niej kamperem kosztuje 8 EUR, a kempingowanie jest zabronione. Ostatnie miejsce, do którego można dojechać samochodem to punkt, z którego wychodzi się między innymi nad wodospad Rinka.

Dolina Logarska Słowenia

Dolina Logarska

Słowenia Wodospad Rinka

Wodospad Rinka

Słowenia - wodospad Rinka

Wodospad Rinka

Dolina Logarska Słowenia

Dolina Logarska

Tego dnia wstajemy wyjątkowo wcześnie, a kiedy przed godziną 11:00 schodzimy z gór na parkingu nie ma już ani jednego wolnego miejsca.
Ruszamy dalej. Kierunek jezioro Bled. Tym razem wybieramy drugą z możliwych tras. Jedziemy przez Kamnik, a droga wiedzie między innymi przez Crnivec Pass, przełęcz równie krętą i równie malowniczą co Bed Vellach Pass.

Crnivec Pass Słowenia

Crnivec Pass

Słowenia Crnivec Pass

Crnivec Pass

Każdemu, kto wybiera się kamperem na jezioro Bled, zalecamy rezerwację na tamtejszym kempingu. W mieście, w wielu miejscach obowiązują zakazy wjazdu i parkowania dla kamperów. Jak przystało na jedną z największych atrakcji turystycznych w kraju, Bled jest mocno oblegane nawet po sezonie. Jezioro jest niewyobrażalnie czyste. Warto przyjechać, zobaczyć, ale w naszej opinii nie jest to miejsce do dłuższego odpoczynku. Warto też wspomnieć, że piliśmy tu najdroższą kawę w czasie całej naszej wyprawy po Słowenii.

Słowenia kamperem - Jezioro Bled

Jezioro Bled

Słowenia kamperem Jezioro Bled

Jezioro Bled

Nie było nam dane zajrzeć nad jezioro Bohinj, które jak twierdzą niektórzy, jest piękniejsze niż Bled. Prognozy pogody zapowiadały nagłe ochłodzenie w tej części kraju i deszcz. Do dyspozycji mieliśmy jeszcze tylko jeden słoneczny dzień w górach, a koniecznie chcieliśmy zobaczyć dolinę Soczi.

Camp Špik camperem po Słoweni

Camp Špik

Kamperem po Słowenii Camp Špik

Camp Špik

Noc spędzamy na malowniczo położonym kempingu. Camp Špik otoczony jest górskim szczytami od północnej i południowej strony. Dzięki temu słońce po wschodzie jest tu bardzo wcześnie i do wieczora nie chowa się za górskie szczyty. Teren jest zadbany, sanitariaty są nowe, a dla dzieci przygotowano całkiem spory plac zabaw. Po raz pierwszy, odkąd podróżujemy kamperem, spotykamy tutaj samoczyszczącą się zrzutnię szarej wody.

Kamperem do Słowenii Zrzutnia szarej wody

Zrzutnia szarej wody

Dzień trzeci – Przełęcz Vršič i dolina Soczi

Droga, którą wybieramy na dojazd do doliny jest bardzo wymagająca. Vršič pass jest najwyższą przejezdną przełęczą w Słowenii i łączy ze sobą dwie miejscowości: Kranjska Gora (region Gorenjska) i Bovec (region Primorska). Droga została zbudowana w czasie I wojny światowej przez rosyjskich jeńców. Od 1918 roku do II wojny światowej tu przebiegała granica między Włochami a Jugosławią. Najwyższym punktem jest Vršič – 1.611 m.n.p.m. Na całej trasie jest łącznie 50 ostrych zakrętów. Potrzeba nie lada umiejętności, aby przy zjeździe nie przegrzać hamulców.

Przełęcz Vršič  Słowenia

Przełęcz Vršič

Przełęcz Vršič Słowenia

Przełęcz Vršič

Przełęcz Vršič Słowenia

Przełęcz Vršič

Przełęcz Vršič Słowenia

Przełęcz Vršič

Na przejazd doliną Soczi mamy zdecydowanie za mało czasu. Jest tu tyle miejsc, w których człowiek chce się zatrzymać, pochodzić po kamieniach, wygrzać we wrześniowym słońcu, zatopić wzrok w turkusie wody, na chwilę zapomnieć. Niestety prognozy pogody stanowczo sugerują, że trzeba zjeżdżać bardziej na południe. Idą deszcz i duże ochłodzenie. Żal nam bardzo, że musimy odpuścić sobie tę część Słowenii. Robimy jeszcze podejście do wjazdu kolejką linową na 2200 m.n.p.m na Kanin Stella, ale choć pogoda na dole dopisuje, to po sprawdzeniu kamer online wiemy, że na górze wiszą już chmury. Mamy ogromny niedosyt, ale rozsądek bierze górę. Zjeżdżamy dalej.

Słowenia Dolina Soczi

Dolina Soczi

Słowenia Dolina Soczi

Dolina Soczi

Słowenia Dolina Soczi

Dolina Soczi

Słowenia Dolina Soczi

Dolina Soczi

Słowenia Dolina Soczi

Dolina Soczi

Postanowiliśmy poszukać miejsca, aby ukoić smutek i żal. Okazało się, że w tej części Słowenii to nie jest takie trudne. Saksida wine & camping resort, to idealne miejsce na złapanie oddechu, a już w szczególności dla tych, którzy gustują w winie. Kemping zlokalizowany w winnicy posiada basen i siłownię na świeżym powietrzu. Sanitariaty są czyste i dobrze wyposażone. A właściciele są przemiłymi ludźmi.

Saksida wine & camping resort

Saksida wine & camping resort

Saksida wine & camping resort

Saksida wine & camping resort

Dzień czwarty – Jaskinia Škocjan i wybrzeże

Nie wracajcie do początku tekstu, aby upewnić się czy ta jaskinia była na liście – nie było jej. 😊
Z kempingu ruszamy około godziny 9:40, a po niecałej godzinie zatrzymujemy się na parkingu dla autobusów i kamperów przy wejściu głównym do jaskini. Zwiedzanie zajmuje nam około 2 godzin. Wiemy, że to Postojna jest najpopularniejszą słoweńską jaskinią, ale jaskinie Szkocjańskie (z 5 km, 3 km udostępnione są dla turystów) jako jedyne wpisane są na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Łącznie jest tu 26 wodospadów, kilka mostów i największy znany podziemny kanion. Tędy, pod ziemią przepływa rzeka Reka. Wewnątrz nie wolno robić zdjęć, ale zapewniamy, że warto tu zajrzeć!

jaskinie Szkocjańskie

Jaskinie Szkocjańskie

jaskinie Szkocjańskie

Jaskinie Szkocjańskie

jaskinie Szkocjańskie

Jaskinie Szkocjańskie

jaskinie Szkocjańskie

Jaskinie Szkocjańskie

Spacer do i po jaskini wyostrzył nam apetyty. Niestety zaczyna już padać, szukamy zatem miejsca na obiad.
Restauracja Gostilna Trost, specjalizująca się w rybach i owocach morza, to miejsce dla smakoszy. Przed lokalem jest duży parking dla gości, gdzie bez trudu parkujemy kampera. Uprzedzamy – to wykwintna restauracja (czytaj: nie należy do najtańszych), prowadzona przez właścicieli w iście włoskim stylu. Większość klientów zresztą stanowią właśnie Włosi, którym dojazd tu, z pobliskiego Triestu, zajmuje mniej niż 30 minut.

Kamperem po Słowenii

Kamperem po Słowenii

Po pysznym obiedzie zakończonym deserem i filiżanką prawdziwego włoskiego espresso, w strugach deszczu ruszamy na wybrzeże. Pierwotny plan zakładał, że miejscem docelowym będzie Piran. Jednak okoliczne kempingi okazują się być niskiej jakości, w szczególności, jeśli chodzi o sanitariaty. Kemping w marinie w Portoroz, z możliwością zaparkowania nad samym morzem wyglądał z daleka bardzo interesująco. Na miejscu jednak okazało się, że panuje tu wolna amerykanka. Każdy parkuje jak chce blokując czasem po 2-3 miejsca wzdłuż morza, skutecznie uniemożliwiając zaparkowanie kolejnym chętnym. Obsługa kempingu bezradnie rozkłada ręce tłumacząc, że oni prosili o przeparkowanie, ale nikt ich nie słucha. Ostatecznie nocujemy na tzw. stellplatzu w miejscowości Izola. Poza prądem nie ma tu nic więcej. Ale przecież podróżując kamperem nawet i tego nie potrzeba na jedną noc. Zgodnie z prognozą nad samym morzem pogoda dopisuje. Większość wieczoru spędzamy w marinie. Niebo, zachodzące słońce i bujające się jachty nadają mu romantycznego klimatu. 😊

Izola Słowenia

Izola Słowenia

Izola Słowenia

Izola Słowenia

Izola Słowenia

Izola Słowenia

Dzień piąty i szósty – Ucieczka kamperem do Chorwacji – czyli w pogoni za słońcem

Jeszcze wieczorem ponownie sprawdzamy prognozę pogody. Nie ma sensu tu zostawać. Deszcz i ochłodzenie za chwilę dotrą i tutaj. Trzeba jechać dalej na południe – do Chorwacji.
W niezliczonej ilości kempingów-kolosów, takich które na mapach Google mają po kilka tysięcy opinii, znaleźliśmy ten jeden, malutki tam, gdzie ma być słońce. Następnego dnia, o 13:00, na kempingu Polidor delektujemy się świeżą rybą z grilla, a po południu szum morskich fal pozwala zapomnieć o wielkomiejskim gwarze i straganach.
Mamy niedosyt gór i słoweńskich dolin, ale Adriatyk działa kojąco. Z kempingu na plażę jest jakieś 800 m. Co godzinę, o pełnej, odjeżdża kolejka dowożąca nad morze. Wybraliśmy spacer. Droga na początku wiedzie pomiędzy innymi kempingami, później przez mały las.

Kamperem w pogoni za słońcem

Ze Słowenii do Chorwacji

Ze Słowenii do Chorwacji

Ze Słowenii do Chorwacji

Nadmorski bar Polidor, to oaza komfortu i spokoju. Wielkie kanapy w zadaszonym pomieszczeniu pozwalają odpocząć od promieni słonecznych. Temperatura sięga 30 stopni. Kiedy wracamy tu na zachód słońca jest już prawie pusto. Nie mamy ochoty ruszać się stąd. W Słowenii zimno i deszczowo. Kolejny dzień spędzamy zwiedzając okolicę i pobliskie kempingi. Jest tu ich mnóstwo. Sprzątamy też kampera. Trzeba wracać.

Ze Słowenii do Chorwacji

Ze Słowenii do Chorwacji

Ostatni dzień podróży – jaskinia Postojna

Przejazd do Postojnej z kempingu, na którym jesteśmy, według wyliczeń mapy Google, powinien zająć niecałe dwie godziny. I też tyle zajmuje. Trzeba jednak pamiętać, że w szczycie sezonu wakacyjnego, szczególnie w weekendy, kolejki na granicy są z reguły bardzo długie. Należy się liczyć z tym, że w oczekiwaniu na kontrolę paszportową stracimy nawet kilka godzin.

Słowenia - w drodze do Postojnej

W drodze do Postojnej

Jaskinia Postojna, to największa jaskinia w Europie udostępniona turystom. Nie szukajcie za dużo informacji przed przyjazdem. Nie oglądajcie zdjęć w internecie, a gwarantujemy, że zrobi na Was ogromne wrażenie. Nie bez powodu nazywana jest królową jaskiń.
Przed wejściem do niej znajduje się duży, nowoczesny parking. Opłata za kampera wynosi 10 Euro, jeśli nie zamierzamy pozostać na noc. Natomiast jeśli chcemy przenocować, mamy dwie opcje. Albo bez prądu i wody, na zwykłym miejscu postojowym za 18 euro, albo za dwa euro więcej na pełnoprawnym camper stopie. Tu naprawdę jest co robić przez cały dzień. Oprócz jaskini zwiedzić można zamek Predjama ukryty pod skałą. Warto rozważyć przyjazd późnym popołudniem, nocleg i zwiedzanie od samego rana.
I tutaj istotna informacja dla rodziców wybierających się do jaskiń z dziećmi. Jest w nich zimno. W szczególności w Postojnej, gdzie fragment zwiedzania odbywa się kolejką. Warto zabrać ciepłe bluzy i czapki dla maluchów.

Jaskinia Postojna

Jaskinia Postojna

Jaskinia Postojna - parking dla kamperów

Jaskinia Postojna – parking dla kamperów

“There is no real ending. It’s just the place where you stop the story.” – Frank Herbert

To nie koniec, to tylko my zatrzymaliśmy naszą opowieść. Teraz Wasza kolej…

Słowenia to jeden z tych krajów przez które się przejeżdża, ale rzadko same w sobie stanowią cel wakacyjnych podróży. Tak przynajmniej wynika z rozmów przeprowadzonych przez nas z klientami naszej wypożyczalni.
Słyszeliśmy o tym kraju, że jest piękny. Rzeczywistość przerosła jednak nasze oczekiwania. Wyjechaliśmy z przekonaniem, że wrócimy tu jeszcze na dłużej i to zapewne nie raz. Będziemy wtedy mieli możliwość skorzystania z licznych atrakcji. Każdy z kempingów w górach oferuje ich mnóstwo. Są to: wyprawy górskie z przewodnikiem – piesze i rowerowe, spływy kajakowe, rafting czy paralotnie. Można je zarezerwować jeszcze przed przyjazdem. Nie sposób się tu nudzić.

Kamperem na majówkę

Słowenia to doskonały kierunek na weekend majowy 2019. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że poniedziałek Wielkanocny (22 kwietnia) przypada tydzień przed majówką, to biorąc zaledwie 6 dni urlopu można wybrać się na dwutygodniowy wyjazd kamperem.
Wielkanoc, kamper i Słowenia – tercet idealny. Można tak, jak my polecieć do Słowenii i na miejscu wynająć samochód kempingowy. A można zdecydować się na wynajem kampera w Polsce, wyruszyć z Warszawy i zwiedzić po drodze Wiedeń i austriackie Alpy.

Dla podróżujących kamperami lub z przyczepami kempingowymi podajemy linki, które mogą się przydać:

https://www.slovenia.info/
http://www.camperstop.si/
https://www.motorhome.pl/gdzie-nocowac/

Oraz dla zainteresowanych mapę naszej trasy:

To jest motorhome.pl i to nie jest artykuł sponsorowany!

Udostępnij!

Najnowsze artykuły