Podsumowanie tegorocznej edycji
Targi Caravan Salon 2018 w Dusseldorfie już za nami. Oficjalnie wiadomo, że w tym roku padł kolejny rekord liczby odwiedzających. Było ich łącznie, a właściwie nas, 248 000 czyli blisko 15 000 więcej niż w zeszłym roku. O tyle o ile w 2017 roku największą frekwencją cieszyły się dni weekendowe, tak tym razem na halach targowych tłoczno było codziennie.
Starzy bywalcy mogą się czuć trochę rozczarowani. W tym roku niewiele było spektakularnych nowości, które wywołałyby efekt „wow”. Ale Ci, którzy przyjechali tu po raz pierwszy i to na zaledwie 1 czy 2 dni, na pewno wyjechali z żalem, że nie wszystko udało im się zobaczyć. Łącznie wystawionych było około 2 100 pojazdów.
My, mając już doświadczenie z poprzednich edycji, skupiliśmy się na segmencie, który nieustannie pozostaje w naszym kręgu zainteresowań. Przyjrzeliśmy się ofercie vanów lub jak kto woli kamperów typu kastenwagen. Poniżej kilka pozycji, które opatrzyliśmy krótkim komentarzem, mając nadzieję, że pomoże on wszystkim tym, którzy decydują się na zakup kampera lub swoją pierwszą wyprawę samochodem kempingowym.
Na końcu artykułu znajdziecie również informacje dotyczące logistyki, jeśli oczywiście planujecie być na kolejnej edycji Caravan Salon 2019, która odbędzie się w dniach 30.08 – 08.09.2019. Wszystkich tych, którzy kochają tę formę turystyki zapewniamy, że atmosfera jest tu wyjątkowa. Nieważne czy przyjeżdża się tu pooglądać namioty, czy kupić Morelo, w przerwie między zwiedzaniem jednej hali a drugiej, przy kuflu piwa, z pozoru z obcymi ludźmi, tematów do rozmów nie brakuje.
Niewiele nowości
O ile w ubiegłym roku firmy prześcigały się w pomysłach na przyciągnięcie uwagi zwiedzających, pokazując nowe, często jeszcze koncepcyjne modele pojazdów, o tyle w tym roku możemy mówić raczej o powrocie do sprawdzonych rozwiązań. Jeśli już prezentowane były nowości, to miały raczej charakter ewolucyjny niż rewolucyjny. I tak np. na stoisku Westfalii, ubiegłoroczny „hit” – AMUNDSEN 540D OFFROAD 4X4 – ustawiony został w rogu stoiska, w taki sposób, że trzeba było się nieco wysilić, żeby go odnaleźć. A na imponujących rozmiarów stoisku firmy Dethleffs zabrakło choćby następcy pokazanego w zeszłym roku koncepcyjnego kampera „elektrycznego”. Warto jednak dodać, że to właśnie ta firma pokazała jeden z najbardziej rewolucyjnych produktów na całych targach – e.home COCO – przyczepę kempingową stworzoną z myślą o posiadaczach samochodów elektrycznych.
Uważni zwiedzający z całą pewnością odnotowali inną ważną nowość. Bardzo wielu producentów pokazało swoje zabudowy w oparciu o najnowszą generację Mercedesa Sprintera. Z tym przełomowym samochodem użytkowym, niemal cała branża pojazdów kempingowych, wiąże spore nadzieje. Nowoczesne wzornictwo, bogate wyposażenie, deska rozdzielcza rodem z samochodów osobowych tej marki, doskonała automatyczna skrzynia biegów oraz zapowiadany napęd na cztery koła, to dla wielu firm dawno wyczekiwany zestaw bardzo pożądanych cech.
Grand California – rozczarowanie?
Jedną z najbardziej wyczekiwanych premier tegorocznej edycji targów był VW Grand California. O ile pokazany w ubiegłym roku pojazd koncepcyjny (California XXL) naszpikowany był dość rewolucyjnymi rozwiązaniami, o tyle wersja (wciąż jeszcze) przedprodukcyjna rozczarowuje. Nie ma śladu po przełomowej, rozsuwanej łazience oraz przetłoczeniu tylnej ściany, wydłużającym łóżko. Zniknął też ogromny przeszklony dach, a oryginalna kuchnia z palnikami nowej generacji zastąpiona została „zwykłym” zestawem Dometica. Mamy wrażenie, że z „rewolucyjnego” wyposażenia pozostała jedynie lodówka.
Grand California dostępna będzie w dwóch wersjach: krótszej, o symbolu 600 – przeznaczonej dla rodzin z dwójką dzieci oraz dłuższej, dwuosobowej o symbolu 680. W modelu 600, na głównym łóżku śpi się w poprzek i w tej konfiguracji, każdy o wzroście powyżej 175 cm będzie miał za mało miejsca. W 680-tce łóżko jest umieszczone równolegle, jest znacznie dłuższe i o wiele wygodniejsze, jednak próżno w tym kamperze szukać miejsca do spania dla dzieci. W kuluarach targowych stoisk, spekulowano powszechnie, że to z powodu zbyt wysokiej wagi kampera Volkswagen zmuszony był zrezygnować z górnego łóżka.
Oddać natomiast trzeba, że nowoczesne wzornictwo, jasne wnętrze i szereg bardzo ergonomicznych rozwiązań, stawiają te pojazdy bardzo wysoko w kategorii innowacji w branży samochodów kempingowych. Biorąc pod uwagę ogromną popularność jaką cieszy się model California, nietrudno przewidzieć, że większa Grand California odniesie rynkowy sukces.
Więcej blaszaków
Bieżący rok potwierdza kontynuację trendu, który obserwujemy już od kilku lat. Podczas gdy oferta kamperów dużych, typu integra i półintegra, pod względem ilości dostępnych modeli, pozostaje niemal niezmieniona, rynek kamperów opartych o tzw. „blaszaki” rozwija się bardzo dynamicznie. Nie dość, że ilość i różnorodność modeli firm o ugruntowanej już pozycji rośnie w podobnym tempie co powierzchnia ich stoisk na halach targowych, to swoją ofertę o takie poszerzają producenci znani głównie z kamperów „plastikowych”.
Imponujące były szczególnie stoiska Westfalii oraz Adrii. Ta pierwsza firma pokazała w tym roku modele z łóżkiem dachowym własnej konstrukcji. Decyzja o rezygnacji ze współpracy z wiodącym producentem, niemiecką firmą SCA, zaowocowała nowymi namiotami na dachach modeli Columbus. Ich konstrukcja pozwoliła zaoszczędzić 25 kg wagi i to pomimo zastosowania grubszego materaca, opartego o system plastikowych sprężyn!
Adria TWIN natomiast to jeden z najpopularniejszych modeli na średniej półce samochodów typu „panel van conversion”. Tegoroczna oferta słoweńskiego producenta, to przede wszystkim nowa stylistyka wnętrz, duże okno dachowe i kilka zupełnie nowych modeli.
W tym roku wyraźnie dało się odczuć, że na terenach targowych Messe Dusseldorf zaczyna brakować miejsca. Nie tylko hale 15 i 12, tradycyjnie przeznaczone dla vanów pękały w szwach. Blaszaki w dużych ilościach prezentowane były również na stoiskach Hobby, Hymera (pod marką Hymer Car), Knausa (również pod marką Weinsberg), Buerstnera, czy innych dużych brandów. Na tegorocznych targach swoją premierę miała nowa (a raczej wskrzeszona) marka Mooveo, spokrewniona z niemiecką Bavarią. Także na stoiskach Renault, Citroena, Forda i Mercedesa królowały samochody kempingowe i rekreacyjne oparte o furgony różnej wielkości (w zabudowach własnych oraz wykonanych na zlecenie przez wiodące firmy, jak Wesfalia czy Poessel).
Kamper klasy „nie dotykać”
Skoro już wspomnieliśmy markę Weinsberg, to na jej stoisku prezentowany był pojazd stylizowany na bolid sportowy. Ogromne aluminiowe felgi, nisko-profilowe opony, spojlery, rażący pomarańczowy kolor i dodatkowe oświetlenie LED. Z daleka robił piorunujące wrażenie.
Jednak duży, biały napis „DON’T TOUCH” na przedniej szybie, znalazł się tam nie bez powodu. Cała instalacja okazała się bowiem atrapą, którą bezlitośnie zdradzały wykonane z tektury makiety sportowych tarcz hamulcowych. Wielka szkoda, bo mógł to być prawdziwy marketingowy hit tych targów.
Globe-Traveller na targach Caravan Salon
W tym roku wyjątkowo dużo czasu spędziliśmy na stoisku polskiego producenta. Firma wpisała się poniekąd w ogólny trend i pokazane nowości były raczej ewolucyjne niż rewolucyjne. Nowa składana umywalka, nowe malowanie (w odcieniach szarości), przyciemniane szyby okien w części mieszkalnej czy nowe gniazdka.
Po raz pierwszy, zaprezentowane zostały jednocześnie wszystkie modele serii Voyager oraz kamper Active ZS. To pojazdy cieszące się największą popularnością na rynkach zachodniej Europy. Ich cechą wspólną jest modyfikowana tylna ściana z klapą bagażnika, zastosowana w miejsce standardowych drzwi vana. Każdy z tych modeli jest w swojej kategorii wyjątkowy. Żaden inny producent nie oferuje kamperów sześciometrowych z dwoma pojedynczymi łóżkami, umieszczonymi równolegle (które łatwo zamienić w duże łóżko podwójne). Nikt nie produkuje kampera z łazienką i osobnym prysznicem, jak w modelu Voyager Z. Niewiele jest też na rynku kamperów, w takiej zabudowie, z łóżkiem francuskim, jak w modelach X i XS. A jeśli do tego dodamy dodatkowe rozkładane łóżko w jadalni oraz podwójną podłogę (umożliwiającą korzystanie z kampera również zimą) to okaże się, że na całych targach Caravan Salon próżno szukać pojazdów o porównywalnym zestawie cech użytkowych.
Nic dziwnego zatem, że stoisko Globe-Traveller’a przeżywało prawdziwe oblężenie. Dziś możemy już zdradzić, że pod względem podpisanych zamówień były to najlepsze targi w historii tej marki.
Caravan Salon 2019 – zapowiedź
Przyszłoroczna edycja Caravan Salon odbędzie się w dniach 30.08 – 08.09.2019. Niewykluczone, że będą to kolejne rekordowe, pod względem frekwencji, targi. Tym bardziej, że do dyspozycji zwiedzających i wystawców będzie najprawdopodobniej jeszcze jedna, zupełnie nowa hala!
Z Polski do Dusseldorfu najłatwiej jest dostać się samolotem. Idealne połączenie oferują Polskie Linie Lotnicze LOT. Wylot z Warszawy o godzinie 7:40, powrót o 19:50. Bilet, kupiony odpowiednio wcześnie kosztuje nieco ponad 400 zł. Tereny targowe położone są niedaleko lotniska, z którego co kilkanaście minut odjeżdża darmowy autobus linii 896. Oczywiście jeden dzień to za mało, aby zobaczyć wszystko. Warto przyjechać tu na dwa lub trzy dni. Nocować można w hotelu Maritim, gdzie dwuosobowy pokój bez śniadania kosztuje 110 Euro za noc (śniadania zazwyczaj jemy w jednym z barów na hali przylotów :)).
To jest motorhome.pl i to nie jest artykuł sponsorowany!
Udostępnij!