Featured image for “Kamperem na Węgry”

Kamperem na Węgry

21.06.2017
5 min.
motorhome.pl
Podróże


Polak, Węgier dwa bratanki, czyli trochę fajnie, trochę nie

Prognoza pogody nie zachęca do planowania aktywności w Polsce, a marzyło nam się nasze polskie morze. Nie pierwszy już raz w tym roku, w poszukiwaniu ciepła i słońca, trzeba było udać się na południe. Tym razem niezbyt daleko, bo i czasu mało. Na długi weekend jedziemy kamperem na Węgry.

Droga

Jedziemy z Warszawy przez Tarnów i tu pierwsza z niespodzianek – kemping w Tarnowie. Nowoczesny, ładny i zadbany. Miła obsługa i czyste sanitariaty. Doskonałe miejsce na postój w połowie drogi. Oprócz nas są tu jeszcze dwa kampery z francuskimi tablicami rejestracyjnymi, dwa z brytyjskimi i jeden z holenderskimi. Pani z recepcji trochę nie kryje rozczarowania, że wszyscy zatrzymali się tylko na jedną noc, w drodze na Węgry.

Węgry kamperem

Nazajutrz, szybkie śniadanie i ruszamy. Z Tarnowa jedziemy przez Gorlice i dalej na południe, drogą numer 977. W Koszycach wjedziemy na autostradę, dlatego zatrzymujemy się na stacji benzynowej i płacimy obowiązkową opłatę – 10 Euro za 10 dni. Winiety elektroniczne nie wymagają naklejania jakichkolwiek oznaczeń na szybie samochodu. Wystarczy, że w systemie zapisany zostanie numer rejestracyjny samochodu. Winietę można nabyć również on-line, na stronie: https://eznamka.sk/

Na Węgrzech obowiązuje podobny system, przy czym opłata za 10 dni jest ponad dwukrotnie droższa niż na Słowacji. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że stan dróg jest dużo gorszy. Dotyczy to zarówno autostrad, jak i dróg lokalnych. Te ostatnie są często bardzo nierówne i zwyczajnie dziurawe. Widać, że od lat nikt ich nie remontował.
Dla porządku odnotujmy, że również węgierską winietę możemy nabyć online: http://nemzetiutdij.hu/.

Pierwszy kemping na Węgrzech

Ze względu na krótki pobyt wybraliśmy najlepiej oceniany kemping w okolicach Egeru – Nomad Hotel & Camping. Malowniczo położony, z restauracją i basenem dla dzieci. Trudno tam było trafić, a kiedy już dotarliśmy okazało się, że… nie możemy wjechać kamperem. Od 2017 roku „Camping” zmienił się w „Glamping” i można tu nocować albo w pokoju hotelowym albo w luksusowo urządzonym namiocie.

Niemiła niespodzianka szczególnie, że niestety nie mieliśmy planu B i musieliśmy szybko poszukać alternatywy. Jak się okazuje nie jest to wcale takie łatwe, jeśli nie chce się spędzić kolejnych dwóch godzin za kierownicą. Jedziemy do Egeru, a po drodze zaglądamy na Almagyar Érseki Szőlőbirtok – maleńki plac postojowy położony na wzgórzu, w sercu winnicy. Jest łazienka, prąd, woda, nawet mały basen wśród winorośli. Jednak to miejsce na uboczu. Ostatecznie przeważyła dość wygórowana cena. Za dwie osoby dorosłe i dwójkę dzieci 10+ (tutaj traktowane są jako dorosłe) koszt jednej nocy to równowartość około 45 EUR.

Kamperem na Węgry

Kolejny rzut oka na mapę i po drugiej stronie miasta znajdujemy Thermal Park Egerszalók Aparthotel. Tym razem to strzał w dziesiątkę. Duże parcele, zadbany plac i sporych rozmiarów basen wraz z termami i saunami. Zostajemy na dwie kolejne noce.

Restauracja

Kolację postanawiamy zjeść na mieście. Wszystkim dobrze zrobi spacer. Dania w restauracji Piroska Panzió, oddalonej o 10 minut spaceru od miejsca, w którym zaparkowaliśmy, pieszczą nasze podniebienia. Achy i ochy przeplatają się z cichym mlaskaniem. Trzeba przyznać, że kuchnia węgierska jest znakomita i wszystkim przypadła bardzo do gustu. Do tego ceny nie są wygórowane. Porównując je z przeciętnymi cenami w warszawskich restauracjach, te na Węgrzech są niższe.

Węgierska kuchnia - kamperem na weekend

Eger

Eger uznawany jest za najpiękniejsze miasto barokowe Europy środkowej. Można je opisać trzema słowami: barok, wino, termy. Klimatyczne, z małymi uliczkami wypełnionymi kawiarniami, restauracjami i sklepami z winem ma niesamowity urok. Jest sercem winnego regionu. Kto nie zna czerwonych, wytrawnych win Egri Bikavér (egerska bycza krew)? Mało kto wie, że są to mieszanki minimum trzech z następujących szczepów: Bíbor kadarka, Blauburger, Cabernet franc, Cabernet sauvignon, Kadarka, Kékfrankos, Kékoportó, Menoire, Merlot, Pinot noir, Syrah, Turán, Zweigelt. W pobliskiej Dolinie Pięknej Pani (Szépasszony-völgy) znajduje się blisko 200 winnic. Wejścia do nich wbudowane są w zbocza otaczających gór. Klasę winnicy, a tym samym zasobność właściciela, oddaje podobno jej długość. Im więcej wina produkowano, tym głębiej trzeba było drążyć w skałach, aby w chłodzie przechowywać wino. Miłośnicy wina powinni zarezerwować sobie klika dni na pobyt w tej okolicy. 😉

Raj nad Dunajem

Campsite Éden – malowniczo położony, cichy kemping nad samym Dunajem, zaledwie godzinę jazdy samochodem od Budapesztu. Oaza spokoju z restauracją serwującą doskonałe dania węgierskiej kuchni. Jedna noc na tym kempingu to zdecydowanie za mało. Z żalem opuszczamy kemping ucinając sobie ponad godzinną pogawędkę z Panią w recepcji.

Kamper nad Dunajem - Węgry

Powrót do przeszłości – kemping na Słowacji

Czas płynie nieubłaganie i trzeba wracać. Po drodze czeka nas jeszcze jeden nocleg na Słowacji. Późnym popołudniem trafiamy na Autocamping Trenčín na Ostrove. Aż trudno uwierzyć, że w pobliżu głównej drogi – autostrady D1, są takie miejsca. Doskonale zachowany klimat późnych lat siedemdziesiątych. W zasadzie, spokojnie można byłoby utworzyć tu skansen. Nic na tym kempingu nie było łatwe. Od zatankowania wody – krótki wąż na kranie z metalową rurką. Zrzutnia do szarej wody – nieoznakowana, przykryta ciężkim stalowym wiekiem. Miejsce do czyszczenia toalety – schowane za budynkiem, odstręcza na sam widok, o zapachu nie wspominając. Umywalki za kotarami, a do tego stare, zniszczone toalety. Z pryszniców nie korzystaliśmy – wykąpaliśmy się w kamperze. Dałoby się to wszystko jakoś zaakceptować, gdyby nie cena – 30 Euro za kampera i 4 osoby. Stanowczo za dużo jak na panujące tu warunki.

Kemping na Słowacji

Węgry – słońce, wino i jedzenie

Kulinarna sztuka węgierska i wybór lokalnych win – wszystko przy pięknej, słonecznej pogodzie, zdecydowanie przyćmiły niemiłe aspekty podróży (brak możliwość zatrzymania się na pierwszym kempingu, zły stan nawierzchni węgierskich dróg i mało współczesny kemping na Słowacji). Napisaliśmy na początku: „Polak, Węgier dwa bratanki, czyli trochę fajnie, trochę nie”. Jeśli zatem pogodzicie się z kiepskimi drogami i wcześniej upewnicie się, który kemping na pewno jest czynny, to zdecydowanie, nawet krótki wyjazd kamperem na Węgry sprawi Wam dużo radości.
Węgry to nie tylko Balaton. W tym kraju jest wiele miejsc, które warto odwiedzić. A po sezonie polecamy szczególnie jezioro Cisa (Tisza-tó).

Kamper nad Dunajem

To jest motorhome.pl i to nie jest artykuł sponsorowany!

Udostępnij!

Najnowsze artykuły