Wyprawa kamperem do Danii, czyli czy caravaning jest hygge?
Termin hygge wywodzi się od słowa “hyggja”, które w języku staronordyjskim oznaczało „myśleć”, „czuć się zadowolonym” i kojarzyło się z bezpieczeństwem, odpoczynkiem oraz nabieraniem energii.
Duńskie hygge odnosi się również do caravaningu. Zadbano tu, aby podróżowanie kamperem po Danii było przyjemnością, w pięknych okolicznościach przyrody. I choć jest to kraj o dużym zaludnieniu, to pomyślano o tym, aby na różne sposoby, zapewnić infrastrukturę wszystkim, którzy kochają wolność i niezależność w podróży. I nie ma w tym, ani grama przesady.
Na 43 tys km2 znajduje się blisko 500 kempingów, z czego trochę ponad 400 posiada więcej niż 75 miejsc noclegowych. Ze stawaniem na dziko, takim klasycznym jak np. w Norwegii, bywa różnie. Wiele dróg i terenów do nich przylegających jest prywatnych i nie wolno na nich stawać. Zakaz obowiązuje też na wszystkich plażach. Duńczycy, mając pełną świadomość, jak ważną gałęzią gospodarki jest turystyka, wyszli naprzeciw turystom, także tym, którzy podróżują po Danii kamperem, a niekoniecznie chcą stacjonować na kempingach.
W dalszej części artykułu, w osobnym akapicie prezentujemy mapy, strony internetowe i aplikacje, z których korzystamy, podróżując po Danii.
Dania jako kierunek podróży
W Danii kamperem byliśmy już kilkakrotnie. Za pierwszym razem przejazdem, w drodze do Norwegii. Później, z różnych powodów, kraj ten stał się jednym z ulubionych, jeśli chodzi o cele naszych podróży. Wracamy tu zawsze z przyjemnością, wiedząc że będziemy się tu czuć dobrze i bez najmniejszego problemu znajdziemy na naszej drodze coś ciekawego. Coś, czego wcześniej nie doświadczyliśmy.
To nasze zamiłowanie do podróżowania po Danii pojawiło się wtedy, kiedy nauczyliśmy się, jak powinno się to robić i odnaleźliśmy tam nasze hygge. Istnieje bowiem kilka stereotypów i jest kilka mylnych przekonań, które sprawiają, że wiele osób nawet nie rozważa tego kierunku.
Pogoda
“W Danii ciągle pada i jest zimno”. Tak sądzi wiele osób i jest w tym trochę prawdy. Opady deszczu zdarzają się tu dość często, ale rzadko trwają długo. Nawet intensywny deszcz, w ciągu kilku minut może ustąpić miejsca słońcu i błękitnemu niebu. Duńczycy mawiają, że nie ma złej pogody, może być tylko złe ubranie i na co dzień tej zasady się trzymają. Jeśli sobie coś zaplanują, np. rodzinną, rowerową wycieczkę nad morze, swoje plany realizują bez względu na aurę.
Klimat w Danii jest dużo bardziej umiarkowany niż w Polsce. Zimą jest znacznie cieplej, a mrozy odnotowuje się dość rzadko. Latem nie jest upalnie, ale temperatury w granicach 25 - 28 stopni nie są niczym nadzwyczajnym. Ze względu na to, że kraj ten leży na północ od Polski, dni są tu dłuższe. A ponieważ leży też na zachód od naszego kraju, słońce zachodzi znacznie później.
Ceny
“W Danii jest bardzo drogo”. To twierdzenie jest prawdziwe, ale dotyczy przede wszystkim tych dziedzin życia, które angażują dużą ilość pracy ludzkiej. Wynagrodzenia są tu znacznie wyższe niż w Polsce, dlatego wyższe ceny łatwo zauważyć, szczególnie w sektorze usługowym. Stosunkowo drogie są też restauracje, ale w tym przypadku ceny mocno zależą od regionu, pory dnia, a nawet dnia tygodnia. Na północy, bez większego problemu, znajdziemy restaurację, gdzie koszt lunchu zamknie się poniżej 75 DKK (50 zł) od osoby.
Ceny w supermarketach nie różnią się zbytnio od tych w naszym kraju, a jeśli trafimy na promocję, to wiele produktów można tu kupić taniej niż u nas. Nie powinni też narzekać miłośnicy wina. Ceny są umiarkowane, a wybór i jakość win w sklepach dużo lepsze niż w Polsce.
Ze względu na koszty pracy, stosunkowo drogie są kempingi (od 250 DKK za noc), ale zautomatyzowane parkingi dla kamperów są już znacznie tańsze. Za niewielką opłatą, zazwyczaj w granicach 75 - 100 DKK można zatrzymać się i przenocować na placach do tego przeznaczonych. Można też znaleźć miejsca darmowe. Dodatkowo wiele gospodarstw rolnych, na swoim terenie, oferuje coś dla fanów caravaningu. Taka forma wypoczynku nazywa się bondegårdscamping, a koszt noclegu wynosi zazwyczaj od 50 do 100 DKK.
Ludzie
“Duńczycy są oziębli i niechętni, jeśli chodzi o obcokrajowców”. To chyba najbardziej mylne przekonanie, z jakim mieliśmy do czynienia. Jak wszędzie w Europie, również w Danii narastają w ostatnich latach problemy społeczne związane z napływem imigrantów. Dotyczy to w równym stopniu tych, którzy przybyli tu z Bliskiego Wschodu, jak i tych z krajów Europy Wschodniej. Jednak nie spotkaliśmy żadnego Duńczyka, który mówiłby o obcokrajowcach w sposób pogardliwy, czy nawet nieprzychylny. Jeśli tematy związane z imigracją były w ogóle poruszane, to tylko w kontekście problemów i poszukiwania sposobów na ich rozwiązanie.
Niemal wszyscy w tym kraju, oprócz najstarszego pokolenia, mówią bardzo dobrze po angielsku. Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów z komunikacją, a osoby, które spotkaliśmy na naszej drodze, były zawsze otwarte, uprzejme i bardzo pomocne.
Półwysep Jutlandzki
Przygotowując się do podróży kamperem po Danii, warto wstępnie zaplanować sobie trasę. Pomimo że nie jest to duży kraj, ma do zaoferowania bardzo wiele. Poniżej przedstawimy relację, jednocześnie propozycję trasy, która zająć może nawet ponad trzy tygodnie. I gwarantujemy, że nikt kto kocha morze, piesze i rowerowe wycieczki, ceni piękno przyrody, nie będzie się nudził.
Mariny
Niewątpliwie perełkami w podróży kamperem po tym kraju są duńskie mariny. Potrzeby żeglarzy i caravaningowców w zakresie niezbędnych usług są bardzo zbliżone: woda, prąd, toaleta z prysznicem. Dlatego też praktycznie w każdej marinie wygospodarowano miejsca dla kamperów. W niektórych, oprócz nowoczesnych węzłów sanitarnych, znajdują się też pralki i suszarki.
Opłaty za pobyt uiszcza się na dwa sposoby. W większości wypadków w portach znajdują się automatyczne kasy, w których należność można uregulować kartą kredytową. Tam, gdzie nie ma takiej możliwości, płatności dokonuje się gotówką. W oznakowanym miejscu powieszona jest skrzynka na listy, a obok niej druki i koperty. Należy wypełnić blankiet podstawowymi informacjami typu: czas pobytu, nazwisko, tablice rejestracyjne i wraz z gotówką włożyć do koperty, którą po zamknięciu wrzuca się do skrzynki.
Opłaty wahają się w przedziale od 100-175 DKK. Czasem prysznice są dodatkowo płatne.
Należy zaznaczyć, że nie we wszystkich marinach jest, gdzie zlać szarą wodę. Na szczęście na Jutlandii wszędzie jest stosunkowo blisko, a przy głównych drogach jest wiele punktów serwisowych, z których można korzystać bez opłat. I tutaj ciekawostka, takie punkty zlokalizowane są niemal przy wszystkich, autostradowych stacjach benzynowych, na których są też ładowarki dla samochodów elektrycznych. O dostępności ładowarek informują znaki drogowe, stąd nie ma najmniejszego problemu ze zlokalizowaniem takich stacji.
Kamperem do Danii - propozycja trasy
Największa plaża w Europie
Naszą podróż po Jutlandii zaczynamy od bardzo popularnej wśród turystów wyspy Romo. To tu znajduje się największa plaża w Europie - na obszarach Wadden Sea (Morze Wattowe), które co prawda morzem nie jest (lądem też nie), ale plaże ma imponujące. Można po nich jeździć nawet samochodem. Spacer spod wydm do brzegu morza zajmuje dobre pół godziny. Idealnym miejscem do przenocowania jest zautomatyzowany parking dla kamperów, z pełną infrastrukturą – Autocamperplads Oasen Rømø – znajdujący się 3 minuty jazdy od plaży.
Bovbjerg
Pierwotny plan zakładał, że podczas naszej podróży na północ staniemy na kempingu Thorsminde. Kiedy jednak okazało się, że kemping jest niemal pełny, a wolna została już tylko jedna parcela, postanowiliśmy poszukać bardziej ustronnego miejsca. Wsparliśmy się park4night i spędziliśmy noc na małym parkingu przy kościele, u wybrzeży Morza Północnego. Pogoda była iście duńska. Siąpił deszcz, ale to w niczym nie przeszkadzało. Spacer do pobliskiej latarni - Bovbjerg Fyr odbyliśmy podobnie, jak kilkudziesięciu spotkanych po drodze Duńczyków, którzy wybrali się tego dnia nad morze.
Struer
Struer to pierwszy port jachtowy, na który trafiliśmy. Marina leży nad cieśniną Limfjorden, która oddziela Półwysep Jutlandzki od wyspy Nørrejyske. Autocamperplads Struer jest w pełni zautomatyzowanym i samoobsługowym parkingiem dla kamperów. Kilka minut spacerem jest stąd do centrum miasta.
Ejerslev
Ejerslev Havn to najładniejsza marina, w której byliśmy. Mieliśmy spędzić tam jedną noc, a zostaliśmy na dwie. Warto odnotować, że oprócz miejsc dla kamperów jest tu też pole namiotowe.
Nibe
Marina w Nibe również oferuje pełną infrastrukturę, w tym zlewnię szarej wody dla kamperów. Opłatę uiszcza się w automacie. Miasteczko jest niewielkie, a tuż obok mariny jest supermarket, była więc okazja na uzupełnienie zapasów.
Kjul Strand Camping
Mapa kempingu robi wrażenie. W sezonie, jak twierdzi właściciel, zajętych jest zazwyczaj około 50% miejsc. Część z przebywających tu to goście na jedną noc. Z pobliskiego portu w Hirtshals kursują bowiem promy do Norwegii, na Wyspy Owcze i na Islandię. Kemping czynny jest do jesiennej przerwy szkolnej w Danii (około połowy października). Długa, piaszczysta plaża zachęca do spacerów nawet poza sezonem.
Voerså
Dalej jedziemy na wschodnie wybrzeże do Voerså Havn. Małe, klimatyczne miejsce z pełną infrastrukturą. Tutaj trzeba mieć gotówkę, aby uregulować opłatę za nocleg. W cenie jest wifi i dostęp do kuchni portowej.
Øster Hurup
Øster Hurup Havn - tu warto zajrzeć z dwóch powodów: wspaniała plaża oraz doskonałe jedzenie w tutejszym barze rybnym Havnens Fisk. Opłata za nocleg uiszczana jest tradycyjną metodą - gotówka do koperty.
Hjarbaek Havn
Hjarbaek Havn - jest tu wszystko poza miejscem do zrzutu szarej wody. Korzystać można z portowej kuchni, a nawet lornetki. Dlaczego lornetki? Okolica to siedliska wielu ptaków. Szczególnie rano, na horyzoncie, można zaobserwować białe lub czarne linie, które tworzą brodzące w wodzie ptaki. Ogromne stada ptaków. A przy odrobinie szczęścia, w piękny, mglisty poranek można tu zobaczyć białą tęczę - niezwykle rzadkie zjawisko atmosferyczne.
Parking przy polu golfowym
Na chwilę zjeżdżamy w głąb lądu i szukamy noclegu w bardziej tradycyjnym miejscu. Trafiamy na pole golfowe, przy którym znajduje się całkiem duży parking dla kamperów. Kto gra w golfa ten wie, a kto nie gra powinien się dowiedzieć, że na każdym polu golfowym od wczesnych godzin porannych koszona jest trawa. Zbierane i myte są też piłki golfowe. Jeśli zatem ktoś lubi pospać długo, to tutaj mu się to nie uda. Tuż przy parkingu zlokalizowany jest bowiem garaż i park maszynowy, stanowiący zaplecze tego pola. Nam mimo wszystko się podobało. Niczego nam też nie brakowało, jeśli chodzi o obsługę kampera.
Ega
Wracamy nad morze. Ega Marina położona jest zaledwie 9 km na północ od centrum przepięknego Aarhus. A w restauracji przy parkingu dla kamperów można trafić na polskiego szefa kuchni.
Juelsminde Harbour
Juelsminde Harbour and Marina. Polacy mieszkający w Danii nazywają to miejsce “duńskim Sopotem”. I coś w tym jest. W sezonie marina tętni życiem. W weekendy można czasem podziwiać piękne, klasyczne auta, którymi Duńczycy przyjeżdżają tu na obiad. Porcje lodów, które serwują liczne lodziarnie, są nie do przejedzenia.
Vejle
Fajnie, że w tak dużym mieście, jak Vejle, wygospodarowano miejsce dla kamperów. Można zwiedzić centrum, marinę i pójść na zakupy do najlepszego w okolicy sklepu rybnego. Opłatę uiszcza się w porcie, w automacie, ale warto wiedzieć, że to dość daleko od miejsca, gdzie stoją kampery. Trzeba przejść około 400 m.
Brejning
Brejning Lystbådehavn - jedno z nielicznych miejsc, za którymi nie będziemy tęsknić. Pomimo, że spędziliśmy tu weekend, raczej nie wrócimy szybko. Parking dla kamperów nie jest wydzielony i w ciągu dnia pełen jest samochodów osobowych. Brak tu też stanowiska do obsługi kamperów.
Middelfart
Middelfart, jedyne do tej pory miejsce na wyspie Fyn, do którego dotarliśmy. Parking dla kamperów położony w centrum miasta z widokiem na most Little Belt łączący Jutlandię z wyspą Fyn. Największą atrakcją Middelfart, oprócz uroczego centrum, jest Bridgewalking Lillebælt - wspinaczka i spacer po zabytkowym moście kolejowym. Wycieczka trwa około dwóch godzin, a ze szczegółami można zapoznać się na oficjalnej stronie www.bridgewalking.com.
Powrót
W drodze powrotnej stanęliśmy jeszcze na noc na parkingu, który miał wszystko od łazienki po pralkę z suszarką. Nawet nie przeszkadzało nam, że znajduje się stosunkowo blisko ruchliwej drogi. Największą zaletą tego miejsca jest pobliski las. Trochę żałowaliśmy, że nie mieliśmy czasu, żeby się po nim poszwendać dłużej.
Atrakcje dla całej rodziny
Do najbardziej znanych atrakcji turystycznych Danii należą: Legoland w Billund, otwarte od 1843 roku Ogrody Tivoli w Kopenhadze, największe nordyckie oceanarium Den Bla Planet w Kastrup, białe klify na wyspie Mon, duńska riwiera z piaszczystymi plażami, zamki: Frederiksborg i Kronborgm, bunkry, jaskinie. I tysiące kilometrów ścieżek rowerowych. Nie da się ukryć, że Dania jest doskonałym kierunkiem nie tylko na rodzinny wypad.
Poszczególne regiony starają się uatrakcyjnić, również finansowo, pobyt rodzinom z dziećmi. I tak na przykład w Jutlandii, gdzie znajduje się między innymi wspomniany Legoland, dostępna jest karta zniżkowa „Be Happy Pass”. To gwarancja niższych cen dla rodzin na atrakcje położone nie dalej niż godzinę jazdy samochodem na wschód, zachód i południe od Billund. Zniżki dotyczą atrakcji, kempingów i hoteli. Oferta jest bardzo bogata.
„Be Happy Pass” wraz z książeczką informacyjną otrzymuje się w momencie skorzystania z usługi jednego z partnerów. Wszystkim, którzy chcą mieć kartę jeszcze przed wjazdem do Danii, udostępniono ją online z możliwością wydruku. Ważna informacja – trzy spośród atrakcji oferowane ze zniżką, muszą zostać wcześniej zarezerwowane. Są to: Givskud ZOO, Bridge Walking i safari z wielorybami.
Więcej informacji o tym, co warto w Danii zobaczyć znajduje się na stronie oficjalnego przewodnika turystycznego www.visitdenmark.com.
Muzea
Warto wiedzieć, że wejścia do wszystkich państwowych muzeów w Danii są bezpłatne. I choć nietrudno przewidzieć reakcję dzieci na hasło „dziś idziemy do muzeum”, to jednak zachęcamy, by do nich zaglądać. A już na pewno warto zajrzeć do Kongernes w Jelling. Tak nowoczesnego, interaktywnego i ciekawego muzeum historii państwa (sięga ono czasów panowanie Haralda Sinozębego 974 – 985 r.n.e) próżno szukać gdzie indziej. Wszystkie informacje dostępne są w dwóch językach: duńskim i angielskim, a sposób ich przekazywania robi wrażenia nawet na tych, którzy za tego rodzaju atrakcjami nie przepadają. Muzeum otwarte zostało w 2000 roku, uwaga – przez Królową Małgorzatę II, będącą w linii prostej następczynią tronu po władającym ponad 1000 lat temu Gormie Starym, pierwszym królu Danii, ojcu Haralda Sinozębego!
Jak szukać noclegów?
Bardzo imponująca jest duńska mapa przygotowana przez Danish AutoCamper Association, na którą naniesiono zarówno kempingi, jak i miejsca w marinach, gospodarstwach rolnych czy punkty obsługi kamperów.
Przewodnik dedykowany portom znajduje się na lokalnej stronie internetowej havneguide.dk. Można w bardzo łatwy sposób, za pomocą filtra, wybrać wszystkie mariny, w których dozwolony jest postój kamperem.
Niezawodne są również znane już z naszych wcześniejszych wpisów aplikacje takie jak park4night czy Campercontact. Tym razem, w czasie całego pobytu w Danii, chętnie korzystaliśmy również z aplikacji Caramaps oraz portalu Stellplatz Info.
W marinach można zatrzymywać się przez cały rok, a większość kempingów czynna jest od 1 kwietnia do pierwszej przerwy jesiennej w szkole, czyli do 2-3 tygodnia października. Listę kempingów czynnych w okresie zimowym można znaleźć na stronie www.danishcampsites.com.
Jak dojechać?
Lądem
Dojazd można zaplanować na kilka sposobów, zależności od tego ile czasu chcemy poświęcić na i czy po drodze chcemy jeszcze coś zwiedzić. Jadąc przez Niemcy, można zajrzeć do Berlina i Poczdamu, a później do Lubeki lub Hamburga. Inną opcją jest trasa wiodąca wzdłuż wybrzeży Bałtyku. Tę drugą opcję dość szczegółowo opisaliśmy w artykule z propozycją spędzenia ferii zimowych na niemieckim wybrzeżu Bałtyku.
Promami
Osoby, które nie podróżują do Skandynawii regularnie, mogą nie wiedzieć, że oprócz drogi lądowej i promu do Kopenhagi ze Świnoujścia przez Ystad, kamperem do Danii można również dostać się promami z północno–wschodniej części Niemiec.
Zaledwie 45 minut zajmuje przeprawa z niemieckiego Puttgarden, na wyspie Fehrman do duńskiego Rødby. A jeśli za punkt startowy wybrać Rostock, to po dwóch godzinach zjeżdża się z promu w Gedser. Więcej informacji znajduje się na stronie przewoźnika: www.scandlines.pl. Z obu miejscowości do Kopenhagi jest mniej więcej tak samo daleko, odpowiednio 160 km i 145 km. Czas niezbędny na pokonanie obu dróg nie przekracza dwóch godzin.
Przejazd kamperem z Kopenhagi do Billund zajmie natomiast nie więcej niż 3 godziny, a droga prowadzi przez najdłuższy most wiszący w Europie – Great Belt Bridge. Zamiast zatem robić rezerwację z półrocznym wyprzedzeniem, można wybrać się do Legolandu kamperem. W szczególności, że ceny okolicznych kempingów są przyjaźniejsze dla portfela niż ceny hoteli czy B&B. W tzw. wysokim sezonie koszt noclegu na kempingu w Legoland Holiday Village nie przekracza 150 zł/dobę dla rodziny 2+2.
To jest motorhome.pl i to nie jest artykuł sponsorowany!
Udostępnij!